Wstydliwa zmowa milczenia – o dysharmonii energii żeńskiej i męskiej. 
Jest taki film Almodovara „Pośród Ciemności” o zakonnicach, które jarają trawę, uprawiają hazard i opiekują się byłą prostytutką. Wspaniały przykład ludzkiej hipokryzji nierozerwalnej z iluzją na temat naszej czystości…
poczucie wstydu

Pamiętam swoją pierwszą bieliznę skombinowaną z cekinowych materiałów wyszperanych w szafie mamy. To było w przedszkolu… Uwaga u sióstr salezjanek. Wtedy to poczucie wstydu urodziło się we mnie, no bo na pewno człowiek nie rodzi się ze wstydem przed nagością. Urodziło się przez zniesmaczony wzrok moich opiekunek połączony z milczeniem.

Ta emocja zeszła do ciemnych komnat mojej nieświadomości, po to, żeby się na nowo narodzić w życiu dorosłej kobiety.

Wysłałam kiedyś mężczyźnie, który mnie pociągał swoje nagie zdjęcie. Na internecie mam ich już kilka, a okazało się, że wysyłanie siebie nagiej i prawdziwej w dodatku do kogoś wyjątkowego dla mnie, było aktem wymagającym odwagi. Odwagi do skonfrontowania się z własnym lękiem. Jeszcze wtedy nie wiedziałam czego się bałam, ale czułam to w ciele.  Dopiero gdy je wysłałam to poczułam jaką emocję mam uwolnić. Był to wstyd. Ponadto gdy obiekt mojego pożądania odpowiedział na nie milczeniem w moim umyśle nastąpił chaos. 

fot. Anna Reimus

Chaos w którym pojawiały się różne myśli. Ego podpowiadało skrajne przekonania. Analizując jego zachowanie z perspektywy lęku i braku zaufania słyszałam takie głosy:  „nie podobają mu się, ja mu się nie podobam, on mną manipuluje itd”. Będąc w narcystycznym spojrzeniu, które wypiera rzeczywistość myślałam: „o jej zaniemówił, tak go onieśmiela moja uroda”.

Tymczasem nie rozwiniemy się (chyba, że jako detektywi) analizując zachowania drugiego człowieka, zwłaszcza że odpowiedzi może być naprawdę sporo i najczęściej nasze teorie nie mają żadnego związku z prawdą.  Tylko analiza swoich myśli i emocji i zmiana zachowań może pomóc nam coś przepracować, uwolnić, uleczyć ranę, rozwinąć się po prostu. 

I tak okazało się, że wstyd i milczenie były moimi mocnymi zapalnikami związanymi z seksualnością. 

Ja z natury lubię uwodzić, kocham swoją atrakcyjność, lubię się nią dzielić, ale ten potencjał we mnie zabijany był od dziecka przekonaniami, że pokazywanie swojej nagości to pruderia, to prostytucja, że uwodzenie faceta, że zdobywanie go to nie wypada kobiecie, że to desperackie przecież.

Ja widzę taką scenę: idzie ulicą pewna swojej wartości i seksualności kobieta niczym Jackie Brown, bohaterka filmu Quentina Tarantino, widzi mężczyznę, który jej się podoba i nie przechodzi obojętnie licząc na to, że on za nią pobiegnie. Chyba, że szuka dzieciaka, a nie mężczyzny, który z ukrycia będzie ją podglądał jak chłopcy w „Marlenie” Bertolucciego. Taka pewna siebie kobieta pójdzie po swoje pragnienia. Ona nie ma wstydu, bo dlaczego miałaby go mieć. Nie ma też lęku, że on nie odpowie, bo skoro jest pewna siebie to nie zrobi to na niej wrażenia i po prostu pójdzie dalej.  

Desperacja jest wtedy gdy błagamy, żeby nas ktoś zobaczył, żeby ktoś odpowiedział, że my robimy dla niego tak wiele, a on milczy. Nie jest desperacją robienie czegoś dla siebie, uwalnianie swoich blokad, swojej kobiecości i swojego pełnego ludzkiego potencjału.  To jest po prostu miłość do siebie.  

poczucie wstydu

Milczenie nie jest odpowiedzią! 

Pytanie czy ja w ogóle muszę czekać na czyjąś odpowiedź? 

Nie, ale to milczenie jest dla mojego umysłu przestrzenią do analizy, którą przepracować muszę sama i mogę od tego uciekać, ale temat będzie wracał. Skoro jest we mnie ochota na dzielenie się swoją seksualnością/nagością/kobiecością to dlaczego mam sobie tego odmawiać. W związku z tym emocja będzie wracała dopóki nie zamienię jej na spokój i pewność siebie i wreszcie wyślę je w miejsce i przestrzeń w człowieku, która znajdzie dla mojej nagiej prawdy – SZACUNEK.

Jednak, żebym mogła z tego czerpać moc i radość to proces musi  zakończyć się uwolnieniem. Uwolnieniem ze schematów, wzorców, ról, emocji, ze strachu, wstydu, przed tym całym społecznym, dawno już przestarzałym przekonaniem, że my kobiety i oni mężczyźni musimy tak a nie inaczej. 

Jeśli kobieta w zwiazku chce nosić spodnie i to lubi to przecież może i facet wcale nie musi nosić sukienki. Mogą nosić spodnie razem i dla żartu przebierać się wieczorem w kiecki. Raz może dominować on, raz może dominować ona. Jakie to uwalniające jest gdy wiemy już, że płeć to nie oczekiwania społeczeństwa. 

Długo ściągałam „habit” i aureole. W sypialni wolność, a poza nią iluzja o mojej niewinności. Czy to nie taka hipokryzja jak w filmie Almodovara? 

fot. Anna Reimus

„Ty nie możesz zdobywać faceta, to facet ma zdobywać ciebie, nie możesz mu pierwsza powiedzieć o swoim uczuciu, udawaj, że ci nie zależy ” – słyszała ona 

„Nie pokazuj emocji, bądź twardy, chłopaki nie płaczą ” – słyszał on 

Pytanie czy chce nam się udawać dalej? Czy możemy wejść już w dorosłość? 🙂

Taką w której każdy ma prawo sięgać i działać w kierunku tego czego pragnie, bez względu na płeć, wzorce kulturowe, przekonania rodzinne itd.

Ona może być silna, pewna siebie, uwodząca, zdobywająca, waleczna i odważna.

On może być radosny, wrażliwy, lekki, emocjonalny i intuicyjny.  

Połączenie jednego z drugim to harmonia, w której nie ma miejsca na wstyd o swoją seksualność i milczenie w sprawie swoich emocji. 

Napisz do mnie, umówimy się na sesję. Uwolnimy blokady 🙂

    biznes w Polsce czas emocje film modowy four the same fingers moda góry sowie zdjęcia i love fashion juliette binoche juliette binoche maria enders kino kolacja po indyjsku kolacja po polsku kolacje biznesowe kristen stewart woody allen kuba kuba blog kuba cayo santa maria kuba fotografia kuba fotoreportaż kuba zwiedzanie lasy lasy góry sowie maria enders moda ootd red deer rozwój duchowy rozwój osobisty second hand sils maria sils maria film suchef upływ czasu uwalnianie emocji vintage vlog kulinarny woody allen woody allen śmietanka towarzyska wyjście włoskie zupa cebulowa zupa cebulowa przepis złudzenie czasu śmietanka towarzyska życie

    Written By

    Four The Same Fingers

    Wyobraź sobie małą dziewczynkę w kucykach, która siedzi na dywanie przed telewizorem i ogląda jeden film za drugim, a za nią toczy się życie. Wpatrzona w ekran nie widzi nic poza ruchomymi obrazami, a jej umysł pożera historie jedna za drugą. To ja. Piszę historie i tworzę obrazy odkąd pamiętam. Filmowe, fotograficzne i te w mojej głowie. Ta umiejętność to mój silny potencjał. Wykorzystuję go w swojej sztuce i w pomaganiu innym zauważyć, że nasze życie to film, do którego scenariusz piszemy sami, a każdą scenę możemy sobie wyobrazić, bo nasz umysł ma przepiękny dar tworzenia obrazów.