Lęk przed odrzuceniem i stratą
Od kilku lat poszukuję prawdy na temat lęku w ogóle i na temat mojego konkretnego lęku przed odrzuceniem i stratą.

Wiem już skąd się wziął i kiedy pierwszy raz zwalił mnie z nóg, no bo wiadomo, że był we mnie od zawsze, ale odpowiedź na pytanie kiedy później i jakie zdarzenie obudziło ten lęk we mnie jest kluczowe, by go zrozumieć i nauczyć się z nim żyć.  

Wiem też, że te stany depresyjne, zmiany nastroju, z ekscytacji po dół, czy też tzw. ciemna noc duszy to od zawsze był on – niezdefiniowany, nieuświadomiony Pan Lęk, czyli moje poczucie jakiegoś braku we mnie, jakiejś nieprzepracowanej emocji.

 

lęk przed odrzuceniem
fot. Agnieszka Bekalarczyk www.bekalarium.com

Myślę, że każda emocja wymaga nie tylko osobnego zrozumienia, ale także innej techniki uwalniania jej z ciała i umysłu. Lęk dla mnie jest najsilniejszą, najszybciej pojawiającą się i najmniej kontrolowalną emocją jaką znam, a znam ją bardzo dobrze. Wiem też jak z tym lękiem pracować, żeby nie wpływał negatywnie na nasze życie, relacje, pracę. 

Zazwyczaj gdy ulegamy emocjonalnym impulsom to wpływa na nasze zachowanie, najczęściej względem innych i najczęściej tych, którzy są najważniejsi w danym momencie tzn. najczęściej zajmują nasze myśli, no bo skoro w wyniku traumy straciliśmy bliską osobę to przecież teraz ponownie musimy ją stracić, by przepracować ten lęk – tak działa ego. 

Ja wiem już tyle o nim, że gdy się zbliża to małymi krokami tak żebym się nie domyśliła, że idzie, by potem skomunikować się ze mną poprzez brak oddechu, silny ból emocjonalny, negatywne myśli na mój temat, często rozpaczliwy płacz, chaos, ściśnięcie żołądka i wtedy już na pewno wiem, że to on. 

Wtedy na hasło adrenalina, żeby siebie przywrócić do życia potrzebuję dać sobie spokój, odciąć się od świata zewnętrznego i dopuścić do głosu wszystkie myśli i pozwolić temu lękowi być. Odpuszczenie kontroli, którą lęk chce mieć to jedyne co możemy zrobić w tym momencie, żeby lęk odpuścił nam. 

Brzmi jak robienie z siebie ofiary, tymczasem ten lęk jest bardzo realny i zabiera energię na tyle na ile mu pozwolisz.

lęk przed odrzuceniem
fot. Agnieszka Bekalarczyk www.bekalarium.com

Odpuszczenie kontroli polega na poddaniu się tym emocjom i myślom, ale jednocześnie nie pozwolenie, żeby za tym poszło nasze zachowanie, żeby te myśli sprawiły, że odrzucimy osoby, które kochamy z lęku, że one odrzucą nas. Wiem brzmi jak pułapka. I dokładnie tym jest lęk. Schematem emocjonalno – myślowym, który wytworzył się gdy pojawiła się trauma np. rzeczywiste porzucenie przez kogoś lub czyjaś śmierć. Strata tak bolesna, że umysł chcę jej uniknąć w przyszłości. Dlatego najczęściej nie angażuje się w relację z osobą, którą mógłby pokochać w obawie przed stratą, bo taki ból byłby nie do zniesienia.

Jednak w ujęciu filozoficznym nasze dusze chcą się uzdrawiać, dlatego kierują naszą intuicją tak by spotykać takie osoby, które w tym uzdrowieniu ran mają nam pomóc, czyli takie, które pozornie tylko nas odrzucają, a tak naprawdę mają inny ty osobowości i zachowań.  

Nieważne jak długo będziemy uciekać te tematy i osoby będą nas „gonić” zawsze i najczęściej, żeby nie było tak łatwo będą to osoby, które się „dystansują”. Osobom lękowym wydawać się będzie, że uciekają. Tymczasem tutaj nikt się nie rusza. Nikt nikogo nie goni, ani nikt nie ucieka. To energia emocjonalna, która się wyzwala w nas. I czujemy, że im większe ciśnienie, presja, oczekiwania tym ta druga strona się oddala, no bo podświadomość to wyczuwa. Im bardziej dystansujemy się my tymbardziej oni znowu się zbliżają. Tylko taka nieuzdrowiona relacja może prowadzić do obłędu, a uzdrowić możesz ją w sobie sam/sama.

lęk przed odrzuceniem

Gdy dopada nas uczucie, które możemy zdefiniować w podobny sposób jak powyżej, warto się zatrzymać, odciąć od kontaktu ze światem na tyle na ile będzie nam to potrzebne na dany moment. Zapisywać wszystkie myśli, które po tym stanie okażą się dla nas absurdalne. Warto mieć tę wiedzę. 

Zastanowić się kiedy pierwszy raz ten lęk się pojawił. Gdy uświadomimy sobie to zdarzenie. To już jest pierwszy etap do tego, by ten lęk przestał być tak paraliżujący. 

Jednak sama świadomość lęku nie sprawi, że on odpuści. Warto poprzez pracę z wizualizacją i pracą nad zmianą przekonań uwolnić go z ciała i umysłu, by potem zamienić go na spokój i pokazać umysłowi, że nie ma racji, że nikt nie odchodzi i nikogo nie tracimy. Na końcu tej sesji dobrze sobie pobyć z tym lękiem tyle ile będzie odczuwalny, iść na spacer w naturę, która wyciąga negatywne bodźce. Iść na basen, popływać i pozwolić ciału puścić napięcie. Położyć się na wodzie i oddać jej kontrolę nad naszym ciałem. Dopiero wtedy komunikować się ze światem zewnętrznym, gdy poczujemy spokój i równowagę w zakresie emocji.

Wtedy, żeby ten lęk puścić możemy podjąć działanie np. zakomunikowanie osobie, która ten lęk „wywołuje” poprzez najczęściej milczenie, brak odpowiedzi lub „chłodne”, cyniczne zachowanie, że mamy takie lęki i że się martwimy po prostu i że nasze emocje nie mają związku z tą osobą, a są częścią nas. Przyznaj się do swojej słabości. To nic złego, wręcz przeciwnie pomoże Ci uniknąć zdarzenia w przyszłości, a bliskie osoby poznają Ciebie prawdziwą i zrozumieją lepiej i Ciebie i świat. 

Niestety często nie zauważamy pod wpływem lęku, że komunikujemy: odejdź! poprzez stawianie warunków lub nadmierne oczekiwania.  

Możemy wpływać na siebie i na swoje życie, ale natura ma jednak decydujące zdanie. Dlatego nigdy nie unikniemy straty tak zupełnie i w końcowej fazie pracy nad lękiem musimy także puścić myśl, że uda nam się go kontrolować, bo nikt nie zdołał jeszcze skontrolować śmierci, więc w jakimś sensie ten lęk jest uzasadniony przyszłością, a nie tylko przeszłością. 

Jedynie duchowość, wiara w dusze i energię daję naszemu umysłowi ulgę. Dlatego tym bardziej osobom lękowym polecam tę drogę. Ponadto praca ze snami okazała się dawać mi najlepsze odpowiedzi. Do tego ugruntowanie i rytuały wprowadzone na codzień pozwala mi cieszyć się rownowagą. 

Praca nad lękim to proces. Udało mi się opracować metodę dzięki, której nauczysz się przepracowywać ten lęk sam/sama i żyć po prostu lżej.

Zapraszam Cię do kontaktu i na sesję.

Koszt sesji: 150,00zł

Seria 3 spotkań: 360,00zł

O MNIE

Artykuł napisany został bazując na moim doświadczeniu pracy z moim własnym lękiem, które wspierane było przez literaturę i kursy m.in.:

Psychoanaliza Jungowska

Porządki Miłości. Bert Hellinger

To co musimy utracić. Judith Viorst

No właśnie miłość. O tym kogo i jak kochamy. Laura Mucha

Kurs Embrace your life – Alchemia Emocji na podstawie m.in. technik uwalniania emocji Dawida Hawkinga 

3 letnia praca z przepływem energii wg. Kundalini

Mindfullness 

MINDFLOW Toma Mogele 

Praca z intuicją, podświadomością, tarotem i snami.  

Subscribe to our newsletter!

Written By

Four The Same Fingers

Wyobraź sobie małą dziewczynkę w kucykach, która siedzi na dywanie przed telewizorem i ogląda jeden film za drugim, a za nią toczy się życie. Wpatrzona w ekran nie widzi nic poza ruchomymi obrazami, a jej umysł pożera historie jedna za drugą. To ja. Piszę historie i tworzę obrazy odkąd pamiętam. Filmowe, fotograficzne i te w mojej głowie. Ta umiejętność to mój silny potencjał. Wykorzystuję go w swojej sztuce i w pomaganiu innym zauważyć, że nasze życie to film, do którego scenariusz piszemy sami, a każdą scenę możemy sobie wyobrazić, bo nasz umysł ma przepiękny dar tworzenia obrazów.