Miejsce w którym czuję się najbezpieczniej na świecie
Babciu nie wiem o co chodzi ale jak przekraczam próg Waszego domu zaraz dostaję zapytanie na gypsterze- tu się dzieje jakaś magia!
Babcia – ty wiesz, ze wujek Rysiek x lat temu przyjechał do mnie z prośbą żebym pojechała uzdrowić ich krowy. Nasza rodzina wierzyła, że mam jakąś moc.
Ja: serio?!! No i co uzdrowiłaś je?
Babcia: nie pamiętam .. odwróciła sie na pięcie i poszła po barszcz.
Ta magia która tutaj jest, a jest na pewno, zaklęta jest w starych przedmiotach, w zdjęciach nas wszystkich z czasów różnych tych, w których wyglądaliśmy korzystnie i tych w których wyglądaliśmy mniej korzystnie… tu jest stare pianino na którym nieudolnie grał każdy z nas. No mama grała udolnie podobno. 😉 tu jest palma, która rośnie od … nawet nie wiem od kiedy, bo mam wrażenie, że jest tu od zawsze. Tu raczkowała moja mama, jej brat, tu raczkowałam ja i moja siostra i wreszcie tu raczkowały nasze dzieci. To tutaj najlepiej smakuje barszcz
i najlepiej bawi się na niezniszczalnym parkiecie w pokoju dziadka.
W tym ogrodzie zrywaliśmy jabłka, maliny, orzechy laskowe. Tu rosną najpiękniejsze róże. Tu zawsze czuliśmy się najbezpieczniej na świecie – w domu Babci i Dziadka.

Jej! Pięknie! A chce się tam pojechać i wypocząć 😉
Dziękuje 🙂 myślę, że dziadkowie nie będą mieli nic przeciwko 😀
piekne zdjecia!
dziękuje po stokroć!
Uwielbiam twoje zdjęcia! Dziadkowie mają szczęście. Tylko oprawić i powiesić w kuchni! Ponadto chyba każdy ma takie miejsce na ziemi, a raczej powinien mieć!
Dziękuje! 🙂 Fakt, chyba tak właśńie zrobię! Są cudowni i to ja mam szczęście! 🙂